31 gru 2011

2011 powodów do radości.

mijający rok oceniam pozytywnie.
marzenia się spełniły, choć w kolejce kilka jeszcze czeka.
trudy minęły, a słońce zawsze wychodziło zza chmur.
znalazło się parę powodów do uśmiechu.
wartość roku 2011: przyjaciele.
dziękuję. nie zawiodłam się i mam nadzieję, że na mnie też się nie zawiedliście i nie zawiedziecie.

żegnaj 2011 witaj 2012!
wszystkiego innego! :)

29 gru 2011

kaszmirowisko 2011.

2 krótkie dni z Zuchami.
problemy komunikacyjne typu: to wy dzisiaj przyjeżdżacie nie jutro?
dużo śmiechu i beztroski czas.
wino i przypalony makaron.
kocham takie spotkania i już za nimi tęsknię.


a tak poza tym to chcę w góry!

25 gru 2011

a wczora z wieczora...

z okazji świąt Bożego Narodzenia życzę wszystkim by te dni były pełne miłości, radości i pokoju.
niech czas spędzony z bliskimi wniesie ciepło i magię do naszych serc.
by nigdy nie zabrakło nam uśmiechu i nadziei, a wiara wydawała nieustannie swoje owoce.

22 gru 2011

coraz bliżej święta.

pachną już pomarańcze nabijane goździkami.
uszka z grzybami już ulepione.
grzanki do zupy rybnej przygotowane.
jutro ubieramy choinkę.
będzie pięknie.
czekam.

21 gru 2011

idą święta.

a mi znów dowalił ból głowy.
sens bezsens.
czasami jest inaczej niż sobie myślimy.
nie będzie okazji żeby ubrać niebieską sukienkę.
aj... jak odkręcić to wkręcenie?

18 gru 2011

choinkowe spotkanie.

z Ulką na pożegnanie roku i z okazji świąt.
z pysznym i upijającym rumuńskim winem.
kolejna piękna fotografia wspomnień.

ps. opole też czasami jest magiczne.

nie oglądaj romantycznych filmów.

szkodzą na mózg i humor.
bo w życiu nie ma miejsca na romantyczność.
blee.

15 gru 2011

dom grudniową porą.

nie wiem co się dokładnie stało
z moją głową i tym wszystkim co jest tam w środku.
coś się zbuntowało i nie dało żyć.
opole stało się wrogiem numer jeden.
przekonana przez innych uratowałam myśli przed upadkiem
i pojechałam do domu.
wtorek, środa, czwartek.
tutaj złapałam oddech i wyklarowałam myśli.
dostrzegłam, że można iść wolniej do przodu.
z bagażem uczuć i pogodniejszą głową przyjdzie mi jutro wrócić do opola.
z przekonaniem, że wszystko ma swoje miejsce.

11 gru 2011

kompot jabłkowo-malinowy.

najlepszy jaki kiedykolwiek piłam.
autorstwa Pani Jadzi.
a tak poza tym to padam na twarz.
a to dopiero początek tygodnia.

7 gru 2011

praca licencjacka.

strona nr 1.
no i wreszcie stało się to, co miało się już dawno stać.
pierwsza strona napisana.
mówi się, że najgorzej jest zacząć...
ja tam nie jestem do końca przekonana co do tego powiedzenia.
pierwsze słowa przyszły łatwo, gorzej jest z następnymi.
mam nadzieję,  że ten chwilowy zastój minie i wszystko pójdzie dalej.
a więc pisz Kluska, pisz!

5 gru 2011

senny poniedziałek za mną!

było źle.
słabo energetycznie,
bez chęci do robienia czegokolwiek.
lecz wieczorem energia powróciła.
3 godzinne tańce i praca nad moim ciałem
pomogły zakończyć dzień pozytywnie.

4 gru 2011

bo przez skype'a się nie przytulisz.

mówić i słyszeć - patrzeć i widzieć.
wrażenia z minionego tygodnia, ciekawe przygody, rocznice
miny, uśmiechy, zabawne gesty.
wirtualna bliskość
- nienamacalna.

jakoś dzisiaj tak na smutno.

30 lis 2011

wieczór wróżb.

wyszło, że pierwsza wyjdę za mąż.
szczęście w miłości ma dopisać.
a wybrańcem ma być filip.
a ja tam nie jestem przekonana co do tego filipa ;)

28 lis 2011

jesienny wiatr i latawiec.

a ja znów bujam w obłokach.
bo romantycznie jak na razie może być tylko we snach.
ale co mi tam.
latawiec, wiatr i nie tylko ja.

27 lis 2011

25 lis 2011

domowe umilenie.

to domowa pizza, zrobiona przez mamę.
odwiedziny u dziadków,
interesujące rozmowy z tatą,
nauka angielskiego i tańce z Zuzką.
a do tego historie zakochanych,
którzy tworzą udaną parę.

dobrze mi być pośród nich te kilka dni.
chłonę to umilenie...
:)

20 lis 2011

pracowito-imprezowy weekend

dobiega końca.
portugalsko-piłkarskie towarzystwo
rozbawiło mnie w trakcie weekendu nie raz.
a tak poza tym to jest do przodu ;)

4 dni!

16 lis 2011

robię to co kocham.

4 dni w tygodniu moje serce bije szybciej.
oddech jest niemiarowy
a kroki stają się rytmiczne.

4 dni w tygodniu korzystam z przywileju zamknięcia oczu.
poruszam ciało sposobem dotąd nieznanym.
tracę się w wolności i nieprecyzji ruchu.

to wszystko pozwala zapomnieć o tęsknocie.

10 lis 2011

5 lis 2011

co to był za dzień.

show się udało, projekt zaliczony.
wieczór upłynął na rozmowach.
bo szczerości nigdy za wiele.
nie pozostaje nic innego
jak powiedzieć: dobranoc.

1 lis 2011

pierwszy dzień listopada.

pamięć o tych, których zabrakło.
spacer, którego nie było.
granatowy płaszcz w kratę.
rodzinne krótkochwile.
wspólny bajkowy śmiech.
tajemnica technicznych nowinek
i zimny jesienny zmierzch.

31 paź 2011

na co czekamy?

na gotującą się wodę w czajniku.
na mroźną zimę i śnieg.
na spotkanie dwóch dłoni.
na smak przygody.
na rutynę codzienności.
na spełnienie marzeń.
na kolejny sukces.
na słońce po deszczu.
na co jeszcze?

30 paź 2011

jesienne łaziska...

chodniki usłane żółtymi liśćmi
hałda nabierająca ciemnozielonych barw
bukowy las ubrany w wielokolorowy szal.

parę dni oddechu w moim miejscu na świecie.
lubię ten stan...

27 paź 2011

niespodzianka nr 2

tym razem na miło.
pozytywna informacja poprawiła mi trochę humor.

a tak poza tym to czekam na sobotę.
piątkowy dzień z Ulką uprzyjemni mi oczekiwanie.

bo na smutki najlepsza odrobina miłości.

26 paź 2011

niespodzianka!

szkoda tylko, że zamiast uśmiechu jest niemiłe zaskoczenie i postawienie przed faktem dokonanym.
eh... to życie!

jedyne co dziś pewne to fakt, że mam Dzm.

22 paź 2011

xxx


tyle jest wokół ciebie przedmiotów / uczucia ciągle odkładasz na potem / bezwolny jesteś w ciągłym życia pędzie / wciąż mało rzeczy mało pieniędzy / wciąż gonisz naprzód chociaż donikąd / oto twoje życie / przechodniu świata / zwykły śmiertelniku / RB

21 paź 2011

intensywny tydzień za mną!

jedna wielka bieganina z biblioteki do biblioteki,
próba wciśnięcia dodatkowej lekcji angielskiego w plan,
nerwy, niewiadome, projekty, wywiady, debaty, seminarium.
tak właśnie prezentuje się trzeci rok studiów!
odrobina zarządzania czasem i jakoś dam radę :)

a po tygodniu zmagań czas na weekend w pracy.
i tak wkoło... ha! całkiem wesoło ;)

12 paź 2011

nieromantyczność.

chyba czas wziąć sprawy w swoje ręce.
ale dla mnie to jakieś takie nietypowe.
nieromantyczność?
może próba podjęcia walki o kawałek szczęścia dla siebie i ...
nie robiąc nic pozbawiam się szansy na "coś".
podobno nic nie jest niemożliwe.

10 paź 2011

wieści spod 112.

dzisiaj dowiedziałyśmy się od naszych mieszkaniowych dziewczyn, że z Dzm mamy brać się za chłopów z opola bo w naszym mieszkaniu jakoś tak pusto.
a więc drżyjcie panowie... nadciągamy ;)

1 paź 2011

pierwszopaździernikowa joga.

niemiarowy oddech wprowadź w rytm.
skup swój wzrok na wewnętrznym oku.
szanuj siebie i swój czas.
nie zapominaj jak ważne jest dobrze odpoczywać.
odciąż zmęczoną szyję, rozluźnij twarz.
odkręć stopy i wprowadź swe ciało w relaks.

29 wrz 2011

spacer - lek na całe zło.

miałam dzisiaj nieudane popołudnie.
samochód się zepsuł, moje wieczorne plany szlag trafił i byłam zła.
na poprawę humoru, a dokładnie po to by rozładować nagromadzone emocje wybrałam się na spacer po uroczych Łaziskach.
możecie wierzyć albo nie, ale godzinny spacer wieczorną porą wywiał ze mnie wszystko co negatywne i do domu wróciłam w lepszym humorze niż się spodziewałam.
A gwiazdy na łaziskim niebie są niezwykłe!

25 wrz 2011

Pina!

było wszystko
miłość, śmierć, radość, smutek i walka...
a wszystko ukazane tańcem.
Pina w swoich choreografiach tworzyła nową jakość wyrazu artystycznego...
największe zaskoczenie?
na scenie tancerze po pięćdziesiątce.

ludzie teatru tańca tęsknią za Piną,
my też...

ogromny minus
film w 3D - nienawidzę tego.

24 wrz 2011

pierwszy jesienny spacer

w promieniach wrześniowego słońca.
kasztany ukryły się wśród pożółkłych traw
kwiaty wprost przeciwnie, pragnęły uwagi.
a ja jeszcze z letnimi wspomnieniami
nieśpiesznie wróciłam do domu
z żółtym kwiatem i trzema kasztami.


23 wrz 2011

kolejny dzień

a głowa boli dalej...
pozorom wbrew jest wiele powodów do radości.
bo nawet gdy głowa nie boli, to nie znaczy, że jest się zdrowym.
mnie na "szczęście" boli.

na koniec coś pozytywnego :)


18 wrz 2011

beskidzkie pożegnanie wakacji...



 

 zdjęcia autorstwa Dzm -> still looking for

wrzesień dla ludzi.

cały miesiąc praktykuję w centrum aktywizacji zawodowej, przy doradcy zawodowym.
obserwuję ludzi, którzy chcą coś osiągnąć w życiu, ale z wielu powodów im się to nie udaje.
widzę ich mądrość, wartościowość, wrażliwość, motywację, ale i strach, smutne oczy mówiące o przykrych doświadczeniach.
i życzę im, by dzięki swojej aktywności, wysiłkowi i uporowi osiągnęli cel, jakim jest znalezienie pracy.

7 wrz 2011

niemoc twórcza.

nie mam weny do pisania bloga.
ostatni miesiąc w domu biegnie za szybko...
łapię chwile garściami, biegam to tu, to tam.
kocham łaziska, kocham ludzi tu żyjących.
kiedy myślę o październiku i powrocie do O
uśmiech znika z mej twarzy.
chwilo trwaj...

bieszczadzkie wspomnienie wschodu słońca...

fot. Klusia

29 sie 2011

pożegnanie lata w Beskidach cz. I

tym razem w rozszerzonym składzie z Dziumem i Zuzką.
:)
jak wrócę to opiszę i bieszczadzkie przygody i koncertowy weekend i beskidzkie wydarzenia.
PA!

11 sie 2011

wędrówka jasnogórska.

jak obiecałam - piszę.

byłam ciekawa ludzi, atmosfery, swoich sił i możliwości.
szukałam mostu z Nim, chciałam poznać i  zrozumieć to co mnie uderza i boli w Kościele.
dziękuję:
za ból, palące słońce, zmęczenie, zniechęcenie, irytację...
dziękuję:
za odkrycie piękna modlitw, które kiedyś mnie rozczarowywały
za radosne piosenki, jedność ludzi, ich życzliwość
za letnie powiewy wiatru, które pomagały w trudzie pielgrzymowania
za świadectwa wiary zwykłych ludzi, którzy są szczęśliwi z Bogiem.

idąc na Jasną Górę pokonaliśmy ponad 117 km.
to nie był łatwy i idealny czas dla mnie i innych.
ale po to tam poszłam, by zmierzyć się ze swoją niedoskonałością
wobec tego DOSKONAŁEGO.

7 sie 2011

angielskie zabawy i jasnogórskie trudy.

wiem, zamilkłam na jakiś czas.
nie z lenistwa ale z braku czasu
i chwili wytchnienia.
przedostatni tydzień lipca spędziłam w żorach
na english campie z młodzieżą.
trenowałam angielski, bawiłam się z młodymi ludźmi,
a przede wszystkim doświadczałam miłości i obecności Boga.
to było 9 niesamowitych, zabawnych i męczących dni.
następnie po 2 dniach odpoczynku ubrałam plecak
i bladym świtem rozpoczęłam pieszą pielgrzymkę
z łazisk średnich do częstochowy.
teraz czeka mnie tydzień odpoczynku.
a już w poniedziałek jedziemy w bieszczady.
o pielgrzymce napiszę wkrótce.
a tymczasem:
kocham wakacje!

20 lip 2011

szukanie

świat?
myśląc, czuję zagubienie.
ja...
dusza błądząca po omacku
bo nie wiem co i jak, dlaczego i po co.
czuję, że mam jeszcze czas.
mam czas
by pytać
szukać
myśleć
decydować

kto szuka nie błądzi... podobno

19 lip 2011

z plecakiem w karkonoszach.

cztery, niepowtarzalne dni pełne trudu, radości i przygód za mną.
ten kto lubi chodzić po górach wie, że tylko tam ciężki wysiłek i niesione kilogramy na plecach uszczęśliwiają człowieka.
i tak było ze mną.
przepiękne widoki, zdobyte szczyty, płynące potoki, drzewa, ptaki a wreszcie ludzie i atmosfera schronisk to kwintesencja tego co kocham w górach.

jeszcze nie przestały boleć mnie łydki, a ja już marzę o bieszczadach...
ale to dopiero w sierpniu.

29 cze 2011

zdrowie.

ile cię trzeba cenić,
ten tylko się dowie,
kto cię stracił.

nareszcie pojawiło się światełko w tunelu w sprawie moich bólów głowy.
NFZ działa jako tako, ba, nawet wyścig ze staruszkami do kolejki do rejestracji o 7.30 jeszcze mnie bawi.

28 cze 2011

czas na wakacje.

i wreszcie nadszedł ten długo oczekiwany moment.
z lekką nostalgią pożegnałam opole i wyruszyłam do domu.
perspektywa spędzenia trzech miesięcy poza opolem,
gdzieś tam w świecie i mam nadzieję, trochę także w domu
wprawia mnie w błogi stan.

możliwość siedzenia z książką w ręku w deszczową pogodę,
wyjazdów w góry, do przyjaciół (i kto wie) może nad morze
i jeszcze mnóstwo innych atrakcji czyni mnie szczęśliwą,
mimo że to wszystko jest jeszcze przede mną.

a więc kochane wakacje szykujcie się
bo ja - magda kluska nie mam zamiaru się nudzić!

14 cze 2011

truskawki!

odwiedziłam dzisiaj wujka w mikołowie.
i biegiem udałam się na pole truskawek.
nazbierałam 10 kg truskawek.
a 3 kg zjadłam w trakcie zbierania.
powiem wam jedno:
nikt nie ma tak pysznych i słodkich truskawek jak mój wujek!
truskawkowo mi... :)

12 cze 2011

chwile za którymi tęsknię.

gdy sztuka zajmuje swoje miejsce.
emocje targają dźwiękiem śpiewanych słów.
bywają takie chwile, które wzruszają.
i to była ta chwila -
dziewięć kobiet, twórczość ewy demarczyk
i tylko jej zabrakło.

1 cze 2011

szubi dubi can dance...

tańcowali 3 miesiące.
skakali, podnosili, upuszczali.
były krew, pot i łzy
kontuzje ale i rewelacyjne duety i solówki.
do NY pojedzie DOMINIK -
koleś, który 3 lata temu zaczął tańczyć!
szacun totalny
i zazdrość

30 maj 2011

tekturowe pudełko.

a ja
zamiast serca
mam pudełko
a w tym pudełku listy
i wiele bardzo złotych myśli
a w tym pudełku
koraliki i paciorki
i na pieniądze puste worki
i dużo rzeczy dobrych
i jeszcze więcej złych
a o tych drugich sza
bo o nich nie wie nikt
a w tym pudełku
i kamyki i perełki
i jedwabne dwie sukienki
a w tym pudełku
kłamiące cudnie mam zwierciadełko
mam też z podróży barwne szkiełka
a w tym pudełku
takie tam różne to i sio
raz czarno-biało a raz pstro
i bardzo różne tamto i owo
bo jestem postacią
bardzo kolorową

ja zamiast serca mam pudełko
a to pudełko to moja przystań
a w tym pudełku
moje wszystko
a w tym pudełku
moje
nic

rb

24 maj 2011

i znów ta miłość!

wiosna w pełni - miłość szaleje.
dajcie spokój drodzy państwo z tą miłością.
moje napotkane miłostki zawsze odjeżdżają -> do wrocławia.
fatum?

16 maj 2011

memory comes when memory's old
i am never the first to know
following this stream up north
where do people like us float?

there is room in my lap
for bruises, asses, handclaps
i will never disappear
for forever, i'll be here

whispering
morning keep the streets empty for me
morning keep the streets empty for me

i learned to not eat the snow
my fur is hot, my tongue is cold
on a bed of spider web
i think about to change myself

a lot of hope in one man tent
there's no room for innocence
so take me home before the storm
velvet mites will keep us warm

whispering
morning keep the streets empty for me
morning keep the streets empty for me

uncover our heads and reveal our souls
we were hungry before we were born

3 maj 2011

15 kwi 2011

niecierpliwość.

doczekać tej upragnionej środy
spakować plecak
i dotrzeć tam, gdzie słońce chowa się za górniczą hałdą.

4

31 mar 2011

oby do lata.

niedawno zaczęła się wiosna.
a ja z chęcią założyłabym już sandały,
letnią, zwiewną sukienkę
i biegała po łące pełnej stokrotek.

21 mar 2011

lody malinowe!

to znak, że wiosna tuż tuż.
pierwsze malinowe lody w tym roku zjedzone.
i jak mówią: idzie wiosna - czas na miłość
najlepiej koloru rudego :)

11 mar 2011

noc bez snu.

tysiące myśli krąży po ciemnym pokoju
są ciężkie jak deszczowe chmury
szukają odpowiedzi na jedno z pytań:
jak mogę pomóc bliskiej osobie będąc od niej tak daleko...

...jeśli wiesz co chcę powiedzieć...

28 lut 2011

26 lut 2011

uff.

dobrze, że mam już ten dzień za sobą.
nie wiem co się dzieje...
byłam dzisiaj w mieście, kupiłam sobie super getry.
chodziłam po mieście 2 godziny i wróciłam do domu bez getrów.
co ja z nimi zrobiłam, gdzie je zostawiłam? tego nie wie nikt.
a w drodze do domu o mało co nie spowodowałam stłuczki samochodowej.
ten dzień ciężko zaliczyć do udanych.
ale na szczęście za godzinę nadejdzie następny
i będzie lepszy.
amen

25 lut 2011

zagubiona garść optymizmu.

nie ma jej.
zniknęła? czy może ktoś ją zabrał?
złodzieja proszę o dobrowolne oddanie.
obiecuję, że nie wyciągnę żadnych negatywnych konsekwencji.
nawet dam nagrodę:
uśmiech, który zapodział się wraz ze zgubą...

20 lut 2011

rodzina i przyjaciele

to ludzie, między którymi jestem najszczęśliwszą osobą.
to ludzie, którzy wywołują uśmiech na mojej twarzy.
to ludzie, dla których chcę żyć.

wszystkie ich osobowości są balsamem dla mojej duszy.

11 lut 2011

nienawidzę gdy boli mnie głowa.

mam ochotę wyskoczyć przez okno.
nie pomaga dosłownie nic...
dodatkowo wszędzie te powalone walentynki.
mam już szczerze dość tych serduszek, cnotliwych reklam, ochów i achów, czerwonych róż, pytań w stylu: a czy ty masz już prezent dla swojej połówki?

aaaaaaaaaa
zły dzień!

zanim zrozumiesz

będzie za późno.

może warto wywalczyć w swojej głowie miejsce na te słowa: everything in its right place

9 lut 2011

dusza naiwnej dziewczynki.

widzi świat tylko w pozytywnych barwach.
ufa ludziom i wierzy w ich dobre intencje.
zawsze ma w zanadrzu pogodne myśli o drugim człowieku.
nie zraża się, gdy po raz kolejny spadnie z roweru, ucząc się na nim jazdy.
tęsknię za tą częścią mnie...

6 lut 2011

czego się nauczyłam.

czego nauczyły mnie wakacyjne wydarzenia?
zapominam...
morze wylanych łez dawno wyschło, uczucie zniknęło pod plamami czasu
a ja wciąż się zastanawiam czy prawdę powiedział mi tylko raz.

4 lut 2011

sesja, sesja i po sesji.

mam nadzieję, że nie chwalę się za wcześnie.
wszystkie egzaminy napisane, wyniki w większości znane.
teraz tydzień "nicnierobienia". uwielbiam ten czas. ostatnio rzadko mi się zdarza.
a więc lenistwo czas zacząć!

13 sty 2011

zdrowotna przerwa.

od wtorku mam prawą rękę w szynie gipsowej.
podobno skręcenie nadgarstka.
nie mam pojęcia jak się to stało.
może kiedyś wam opowiem o wtorkowych przygodach na izbie przyjęć w szpitalu.
a teraz robię sobie przerwę w pisaniu.
wszak lewą ręką pisze się strasznie.

8 sty 2011

sesja.

zbliża się wielkimi krokami.
a ja ostatnio gubię notatki, nie mogę ogarnąć co kiedy i jak.
uwaga! perfidne, ktoś kradnie mi czas i notatki!

4 sty 2011

motywacja do pisania poszukiwana.

tak wiele rzeczy poruszyło ostatnio moje serce. uśmiechy i bliskość przyjaciół i rodziny to balsam dla mojej duszy. nie wiem czemu ale więcej zdarza mi się pisać, gdy ogarnia mnie smutek i nostalgia. dlatego może to i lepiej, że dodaje ostatnio mało... to chyba znaczy, że jest dobrze!
mimo tego motywacja do opisania tych wszystkich pozytywów jest mile widziana.

3 sty 2011

nowy rok 2011

tyle rzeczy działo się w ostatnim czasie.
odpoczęłam, poznałam fajnych ludzi i czuję się wspaniale.
przede mną cały rok. w głowie powoli dopełnia się lista postanowień.
życzę sobie i wam by 2011 rok przyniósł to czego prawdziwie oczekujemy, by trudy dnia nigdy nas nie pokonały, by nasza ufność nigdy nie zgasła.