30 sie 2010

historie z ziemniakami.

czasami wskakują do torebki.
często odpoczywają w butach.
dzisiaj schowały się do różowego parasola.
obrane, brudne, ugotowane bądź surowe.
i każda ta historia kończy się na wesoło :)

29 sie 2010

słoneczny promień mojego życia.

to rozmowa, która pomogła mi znaleźć rozwiązanie.
to wiadomość, która przypomniała mi o czym tak na prawdę marzę.
to uśmiech, którego nie mogłam nie odwzajemnić.
to muzyka, która dotknęła moich zmysłów.
to cisza, która uwolniła mnie od myśli.
to Bóg, który daje mi nadzieję...

28 sie 2010

deszcz.

obudził mnie stukaniem w parapet.
nie popsuł mi humoru, wręcz przeciwnie.
było całkiem przyjemnie przespacerować się ul. Oleską do pracy z różowym parasolem w ręku.
letni deszcz, nawet przy niższej temperaturze nie jest taki zły.
w pracy było nadzwyczaj spokojnie.
a teraz czeka na mnie portugalski wieczór...

27 sie 2010

złość.

często tak mam... i złości mnie to bardzo... że wszystkim się przejmuję sto razy bardziej niż powinnam.
nie zgadzam się z zastaną rzeczywistością i sama siebie tym unieszczęśliwiam.
zapominam, że niektórzy ludzie mają się ode mnie dużo gorzej.

ważna dla mnie osoba powiedziała mi niedawno, że jedyne co mogę zrobić to albo zaakceptować rzeczywistość taką jaką jest, przystosować się do niej, albo odrzucić ją i robić dalej swoje.

i na koniec moje ulubione słowa: "istnienie jest bezcelowe więc przynajmniej niech będzie zabawne".

26 sie 2010

jednoosobowość.

zbierz mnie w całość.
poukładaj na nowo.
nieśpiesznie i delikatnie.

ułóż ze mną ładny obrazek.
i daj zapewnienie,
że to wszystko może się wydarzyć.

ukształtuj w mej głowie miejsce,
na trzy ważne sprawy:
nadzieję, miłość i wiarę.

24 sie 2010

szarość duszy.

to takie uczucie pomiędzy smutkiem a radością.
gdy nie jest ani dobrze ani źle.
gdy czekasz na promienie, które ożywią kolory twojej duszy.

najtrudniejsze jest jednak to,
że te promienie musisz odnaleźć w sobie sam.

23 sie 2010

barcelońska nierzeczywistość.

samotna ławka na wieczornej, deszczowej ulicy.
na ławce drobna postać ze słuchawkami na uszach.
w słuchawkach dźwięki hiszpańskich gitar.
nie ma uśmiechu, ale jest myśl - taka, że z każdym następnym dniem będzie lepiej.
bo drobna postać woli subiektywną rzeczywistość od barcelońskiej nierzeczywistości.

22 sie 2010

pusta głowa.

upał. w pracy większa impreza. dużo się działo.
a ja pośród tych wszystkich ludzi czułam się jakaś nieobecna.
uśmiech w lewo, uśmiech w prawo.
8 godzin minęło bezpowrotnie.
przystanek-autobus-dom.
czas spać.
dobranoc

przyjaciele.

są jak najcenniejszy skarb.
są ze mną - na dobre i na złe.
to oni nadają sens gdy wydaje się, że kawałek twojego świata spada ci na głowę.
dziękuję.

20 sie 2010

***

jestem julią
mam lat 23
dotknęłam kiedyś miłości
miała smak gorzki
jak filiżanka ciemnej kawy
wzmogła
rytm serca
rozdrażniła
mój żywy organizm
rozkołysała zmysły
odeszła

jestem julią
na wysokim balkonie
zawisła
krzyczę wróć
wołam wróć
plamię
przygryzione wargi
barwą krwi
nie wróciła

jestem julią
mam lat tysiąc
żyję

halina poświatowska

19 sie 2010

oczy szeroko otwarte.

uwielbiam obserwować ludzi. ich miny, gesty, zachowania, reakcje. zapominam wtedy o swojej rzeczywistości  i choć na parę sekund wchodzę w ich życie.
ktoś może powiedzieć, że to krótko, ale mi wystarczy, by choć chwilę być szczęśliwą szczęściem innych czy smutną ich smutkiem.

18 sie 2010

cisza leczy duszę.

czasami tak jest, że nie ma się już ochoty by cokolwiek mówić.
lepiej przemilczeć wszystko to, co kotłuje się w głowie.
...

17 sie 2010

prasowanie.

oj nie lubię tego robić...
czekam do momentu, gdzie w "pralnio-suszarni" pojawią się stosy nieuprasowanych bluzek, sukienek, koszul. wtedy nie mam co na siebie włożyć i chcąc, nie chcąc prasować trzeba.
niestety dziś nadszedł ten dzień...


i tylko widok tych tęczowych bluzek poprawia mi humor

16 sie 2010

rzeczywistość.

zawsze jest subiektywna.
dlatego dziś zapisuję pierwszą kartkę niematerialnego pamiętnika.
będzie po mojemu, o mojej rzeczywistości wzbogacanej przez rzeczywistość innych.
klusiowarzeczywistość.