4 gru 2012

schowaj lęki głęboko do kieszeni.

w głowie mogą dziać się koszmary.
i może być miejsce na strach.
ale w sercu za to znajduje się pąk zaufania,
jeśli życie pozwoli - rozwinie się w najpiękniejszy kwiat.

21 paź 2012

niedziela smutków.

w oprawie jesiennego słońca.
z kubkiem cieplej latte w ręce.
rozmowy o planach i marzeniach.
językach miłości.
o szarościach naszego życia.
i przygnębieniach.

otoczona - nie sama.
skarbona ludzkich myśli.
bogata w nadzieję.
biedna w mądre rady.
towarzysząca.

8 paź 2012

spacer po lesie.

w piękny słoneczny sobotni dzień.
mocny wiatr rozwiewający schowane pod chustą włosy.
intensywny zapach jesieni.
kasztanowe krągłe uśmiechy, przeznaczone do budowy  leśnych skrzatów.
wspinaczka po drzewie, ukrytym z boku drogi.
inne szorstkie, rosłe drzewo do którego przytulono twarz.
wartki potok słów, onomatopei, grymasów.
czas błogi i niewinny jak z dzieciństwa lat.
3 godziny słodkiego zapomnienia.

6 paź 2012

październik.

witam po długiej przerwie.
wrzesień minął w szalonym tempie. raz w domu, raz w pracy, raz w górach.
w górach, w których odkryłam smak wysokości 2500 m n.p.m.
w domu, gdzie spędziłam beztroski czas.
w pracy, która dzięki zarobionym pieniądzom pozwala mi spełniać marzenia.
na koniec września był jeszcze koncert Meli Koteluk.
a początkiem października 4 urokliwe dni w Paryżu.
teraz czas wrócić do Opola i mojej subiektywnej rzeczywistości.
choć czasami czuję, że za dużo się dzieje i nie wiem czego chcę to śmiało, mogę powiedzieć, że moje życie jest piękne <3

12 wrz 2012

2 dni wakacji

bezchmurne niebo i 27 stopni C.
plażing i smażing na łaziskowym basenie.
woda zimna, ale basen pusty
chwilami wyłącznie dla mnie.
ja chcę jeszcze troszkę lata...

8 wrz 2012

życie spakowane w plecak.

zabieram do rodzinnego domu.
na krótki czas.
chcę nabrać energii na kolejny akademicki rok.
czy będzie to rok zmian w życiu ludzi mi bliskich i moim?
jedno co wiem, to fakt że nie spodziewałam się, że życie możne być jeszcze bardziej skomplikowane.
nie tylko dla mnie.

3 wrz 2012

poniedziałek!

od 6 rano ktoś tłucze się młotkiem.
od 6 rano! i śpij sobie tu człowieku. kiedy już dodrzemałam do 10 nastała cisza.
dobrego dnia wszystkim, mój zaczął się wkurzająco ;)

1 wrz 2012

1 września

zawsze budzi we mnie niepokoje.
świadomość tego, że kilkadziesiąt lat temu prysły marzenia wielu,  przyszedł czas na zło, ból i zniewolenie, nie pozwala mi na błogie przeżycie tego dnia.

Jestem - pamiętam - 1939.

18 sie 2012

Karkonosze!

bo komu w drogę, temu plecak.
górskie buty i kurtka przeciwdeszczowa.
2 kg uśmiechu i duuużo energii.
sporo drogi przed nami.
ale to właśnie kocham.
:)

PS. Przedsmak tego co mnie czeka:

foto: http://dziumau.blogspot.com/

17 sie 2012

odnalezione wewnątrz gdzieś.

"I chcę się z tobą bawić w chowanego i dawać ci swoje ubrania i mówić ci że podobają mi się twoje buty i siedzieć na schodach kiedy bierzesz prysznic i masować ci szyję i całować ci stopy i trzymać cię za rękę i przepraszać kiedy nie mam racji i cieszyć się kiedy mi przebaczysz i oglądać twoje fotografie i żałować że nie znam cię od zawsze i mieć w uszach twój głos i czuć dotyk twej skóry i wpadać w panikę kiedy jesteś zła..."

16 sie 2012

bo góry tuż, tuż.

zamiast trzech dni w pracy, miła niespodzianka.
odpoczynek w domu i długie samotne spacery.
przygotowania do wyjazdu w Karkonosze czas rozpocząć.
jak cudownie, że wakacje wciąż dla mnie jeszcze trwają.
:)

9 sie 2012

hmm...

mam o czym myśleć,
mam nad czym się zastanawiać,
jaka jestem, skoro czasami nie pamiętam,
co swoją osobą reprezentowałam.

8 sie 2012

twardą dupę mam.

przegrana polskich siatkarzy z rosyjskimi w ćwierćfinale na igrzyskach olimpijskich boli. chłopcy walczyli, ale przeciwnicy byli lepsi.
smutno jakoś tak.
mimo wszystko.

6 sie 2012

ulewny deszcz...

pozytywnym zakończeniem ciężkiego i upalnego dnia.
czułam się dzisiaj fatalnie.
nadzieja, że wraz z niższą temperaturą jutro, lepsze samopoczucie fizyczne też wróci.

2 sie 2012

rower.

dzisiaj z pracy wracałam rowerem.
kiedy jechałam odwiedzić Ewkę i Asię o mało co nie potrąciłaby mnie kobieta cofająca samochodem. to pierwsza taka akcja ze mną w roli głównej. już widziałam siebie rozwaloną na środku drogi, ale na szczęście dałam radę odbić w lewo i skończyło się tylko na strachu. na koniec pozdrowiłam serdecznie panią cofającą i pojechałam dalej ;)

1 sie 2012

praca.

3 dzień z 12 w pracy za mną.
jest dobrze. i już zdążyłam na powrót polubić opole.
tego miejsca nie da się nie lubić.
ludzie, otoczenie, piękno miasta.

szkoda, że nie można być w dwóch miejscach jednocześnie.

29 lip 2012

?

znów nie wiesz czego chcesz,
w którą stronę zmierzasz,
jaki jest twój cel.

a przed tobą niewiadoma.
i tysiące pytań.

dzieje się. dużo i dziwnie.
czuję, że się gubię.

26 lip 2012

jeśli...

znajomy zaprasza cię na "herbatę" to wiedz, że coś się dzieje.
i że oprócz herbaty będą inne niespodziewane atrakcje.
moja naiwność czasami nie zna granic.

22 lip 2012

beskidzie mój.

wzmogłeś rytm mego serca
rozdrażniłeś mój żywy organizm.
rozkołysałeś zmysły
a ja odeszłam.

mam lat 23
zakładam plecak
i wyruszam na szlak.

jestem Magdą
wśród deszczowych chmur
zawisła
krzyczę wróć, wołam wróć
ocieram z twarzy krople zmęczenia
idę.

będę Magdą
będę miała lat 1000
lecz ja kochany beskidzie
do Ciebie jeszcze wrócę.


(własna radosna twórczość oparta na motywie wiersza haliny poświatowskiej ...jestem julią...)

18 lip 2012

góry.

po dwóch tygodniach pracy przyszedł czas na odpoczynek. ZWARDOŃ-WIELKA RACZA-PRZEGIBEK-SÓL przejdzione. 2 dni, deszcz, zimno, słońce i przygody z oznakowaniem szlaków. kocham ten stan, kiedy jestem w miejscu, gdzie do chmur jest bliżej niż zazwyczaj. przede mną kolejne 4 dni w górach. trasa zapowiada się bardzo męcząco - 12 h wędrówki - jednego dnia. cóż, dam radę!

10 lip 2012

radość dnia dzisiejszego, tj. 09.07.12

nawet nie wiecie jak przyjemnie i radośnie wstawało mi się dzisiaj rano z łóżka. świadomość, że wczorajsze wydarzenia to nie sen nastroiła mnie pozytywnie.
z uśmiechem dookoła głowy prawie frunęłam do pracy. jedyną rzeczą, która zaprząta mi głowę to ból. czasami myślę, że lato dla mojej głowy to najgorsze co mogło się zdarzyć.

ale nie ma marudzenia kiedy takie rzeczy się dzieją!
:)

8 lip 2012

tak sobie siedzę i płaczę...

Polscy Siatkarze wygrali w ten cudowny wieczór złoto Ligi Światowej 2012!
jest pięknie, a w Londynie może być jeszcze piękniej...
:))))

a zwycięstwo Polaków...

i awans do finału Final Six uczciłam lawendowym Tomaszem...
mmm... :)

PS. na fcbk znalazłam profil:  stwierdzam zgon, bo Pit - teraz to ja umarłam... kocham ludzi, którzy kochają siatkówkę i mają takie pomysły!

6 lip 2012

a jutro...

półfinał Polska - Bułgaria Final Six 2012!
a ja już trzymam kciuki i nie mogę się doczekać.
Biało-czerwoni!!!

4 lip 2012

książkowo

'Cóż bowiem warta jest nauka, która potrafi zaprowadzić człowieka na Księżyc, nie potrafi zaś sprawić, by nikomu nie zabrakło chleba'
CRZ Marina

25 cze 2012

powrót do domu.

krakowskie, taneczne występy zostały uczczone w kobiecym gronie.
tylko samotna droga powrotna w chłodną noc
pierwszy raz minęła jakoś tak dziwnie.
najbardziej wystraszyłam się gdy zza rogu wyskoczyła niespodziewanie policja.
resztę drogi oświetliły towarzyszące mi gwiazdy.

24 cze 2012

ale za to niedziela...

niedziela sielankowa.
wpierw słoneczna rowerowa wycieczka do turawy.
następnie koktajl z czerwonych porzeczek.
a na koniec moja prywatna barcelona
z kubkiem herbaty, w towarzystwie WIĘŹNIA NIEBA, a w tle dźwięk gitar.

20 cze 2012

nadzieja umiera ostatnia.

moja krótkowzroczność życia
zamartwiać się błahostkami.
w obliczu śmierci bliskiej osoby
wstyd za smutki i myśli zmącone.



19 cze 2012

9 cze 2012

jakoś damy radę.

martwią tylko plany wakacyjne...
nic to. życie. po raz kolejny.
dalej nie mogę uwierzyć, że jeszcze się nie przyzwyczaiłam.

btw. EURO 2012 rozpoczęte remisem!

8 cze 2012

zuchami poruszona.

kocham ich
choć tak rzadko spotykamy się razem.
każdy inny ale na swój sposób znany.
nabrałam pełne kieszenie śmiechu.
miejmy nadzieję, że wystarczy
na to co mnie w czerwcu czeka.

30 maj 2012

zakręcony świat.

był weekend szalonych studenckich imprez,
nieprzespane noce i zapach poranków,
górska wędrówka.
teraz tydzień jeden z niewielu
kiedy wracasz z sali tanecznej w notatki.
a jeszcze do tego wielka niewiadoma.

15 maj 2012

radosna twórczość naukowa.

dzisiaj wreszcie uporałam się z przeprowadzeniem badań do pracy licencjackiej.
za mną wstępna analiza wyników.
a przede mną mnóstwo roboty.
nie jest źle!

btw: w piątek do domu :)

6 maj 2012

bieszczadzki długi weekend.

wędrówki górskimi szlakami.
słońce, upał, ciężkie plecaki.
wspaniały czas z Dzm.
uczynni autostoperzy.
przystojny towarzysz schroniskowego noclegu.
ludzie z duszpasterstwa akademickiego.
wschód słońca z połoniny.
obecność Boga.

to wszystko miało miejsce i swój czas.
chciałabym tam wrócić.
bukowe berdo czeka...

28 kwi 2012

dance.

moją miłością jest taniec, a kochankiem improwizacja.
przygotowania do spektaklu idą pełną parą.
mam nadzieję, że wystarczy mi energii na to wszystko.

13 mar 2012

choroba niewyleczona wlecze się...

za mną od tygodnia.
teraz mam karne leżenie w łóżku przez 3 dni,
zero tańców, szaleństw, tylko kołdra i ciepły koc.
to się doigrałam.
ale jutro mam gości! :)

12 lut 2012

lalikowy tydzień.

góry przywitały mnie mrozem i wysokim śniegiem.
było już ciemno i zimno, ale zastany widok pozostał niezapomniany.
tunele ze śniegu, iskrzące się w świetle księżyca płatki śniegu... jak w bajce.
sami zobaczcie: (wersja dzienna)

foto: klusiowa nokia :)

30 sty 2012

koniec sesji!

ostatni egzamin za mną.
we wtorek  za tydzień wyniki.
miejmy nadzieję, że pozytywne.
a teraz jeszcze parę godzin nad pracą licencjacką,
wpisy z angielskiego, drobne zakupy i do domu!

28 sty 2012

24 h niepewności.

w pt miałam egzamin z angielskiego.
pierwszy raz w życiu spanikowałam na egzaminie
i nie rozumiałam tego co czytałam i słuchałam.
było strasznie.
wczorajsze, całodzienne czekanie na wyniki
doprowadzało mnie do czarnej rozpaczy.
ale dziś nadeszła pozytywna informacja:
zdane na 3!

ps. wniosek na dziś?
po pijanemu potrafię stać na głowie ;)

25 sty 2012

źle.

6 h pisania pracy licencjackiej.
a z tyłu głowy piątkowy egzamin z angielskiego.
nieciekawie.
ciekawe za to co jutro powie promotor...

24 sty 2012

zakręcony poniedziałek.

red face - uczulenie.
podejrzanie prosty oral exam z angielskiego.
akademia damsko-męska wieczorną porą.
i tyle.

ps. jeszcze tydzień...

10 sty 2012

dupa.

odbierzcie mi google... bo znów dzisiaj za dużo zgooglowałam i za dużo się dowiedziałam.
porównywaniu stop!

7 sty 2012

nowe 2012.

styczeń rozpoczyna się z grubej rury.
praca licencjacka, kolokwia, prace zaliczeniowe.
i jakoś tak sił do pisania brak.
a do tego smutki sercowe.
ale Kluska jest twardą dziołchą ze Śląska.
jak kopie w tyłek, to trzeba wziąć się w garść i przeć do przodu - nie ma, że boli.
bo może być już tylko lepiej.