7 sie 2011

angielskie zabawy i jasnogórskie trudy.

wiem, zamilkłam na jakiś czas.
nie z lenistwa ale z braku czasu
i chwili wytchnienia.
przedostatni tydzień lipca spędziłam w żorach
na english campie z młodzieżą.
trenowałam angielski, bawiłam się z młodymi ludźmi,
a przede wszystkim doświadczałam miłości i obecności Boga.
to było 9 niesamowitych, zabawnych i męczących dni.
następnie po 2 dniach odpoczynku ubrałam plecak
i bladym świtem rozpoczęłam pieszą pielgrzymkę
z łazisk średnich do częstochowy.
teraz czeka mnie tydzień odpoczynku.
a już w poniedziałek jedziemy w bieszczady.
o pielgrzymce napiszę wkrótce.
a tymczasem:
kocham wakacje!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz