ostatni egzamin za mną.
we wtorek za tydzień wyniki.
miejmy nadzieję, że pozytywne.
a teraz jeszcze parę godzin nad pracą licencjacką,
wpisy z angielskiego, drobne zakupy i do domu!
30 sty 2012
28 sty 2012
24 h niepewności.
w pt miałam egzamin z angielskiego.
pierwszy raz w życiu spanikowałam na egzaminie
i nie rozumiałam tego co czytałam i słuchałam.
było strasznie.
wczorajsze, całodzienne czekanie na wyniki
doprowadzało mnie do czarnej rozpaczy.
ale dziś nadeszła pozytywna informacja:
zdane na 3!
ps. wniosek na dziś?
po pijanemu potrafię stać na głowie ;)
pierwszy raz w życiu spanikowałam na egzaminie
i nie rozumiałam tego co czytałam i słuchałam.
było strasznie.
wczorajsze, całodzienne czekanie na wyniki
doprowadzało mnie do czarnej rozpaczy.
ale dziś nadeszła pozytywna informacja:
zdane na 3!
ps. wniosek na dziś?
po pijanemu potrafię stać na głowie ;)
25 sty 2012
źle.
6 h pisania pracy licencjackiej.
a z tyłu głowy piątkowy egzamin z angielskiego.
nieciekawie.
ciekawe za to co jutro powie promotor...
a z tyłu głowy piątkowy egzamin z angielskiego.
nieciekawie.
ciekawe za to co jutro powie promotor...
24 sty 2012
zakręcony poniedziałek.
red face - uczulenie.
podejrzanie prosty oral exam z angielskiego.
akademia damsko-męska wieczorną porą.
i tyle.
ps. jeszcze tydzień...
podejrzanie prosty oral exam z angielskiego.
akademia damsko-męska wieczorną porą.
i tyle.
ps. jeszcze tydzień...
22 sty 2012
18 sty 2012
10 sty 2012
dupa.
odbierzcie mi google... bo znów dzisiaj za dużo zgooglowałam i za dużo się dowiedziałam.
porównywaniu stop!
porównywaniu stop!
7 sty 2012
nowe 2012.
styczeń rozpoczyna się z grubej rury.
praca licencjacka, kolokwia, prace zaliczeniowe.
i jakoś tak sił do pisania brak.
a do tego smutki sercowe.
ale Kluska jest twardą dziołchą ze Śląska.
jak kopie w tyłek, to trzeba wziąć się w garść i przeć do przodu - nie ma, że boli.
bo może być już tylko lepiej.
praca licencjacka, kolokwia, prace zaliczeniowe.
i jakoś tak sił do pisania brak.
a do tego smutki sercowe.
ale Kluska jest twardą dziołchą ze Śląska.
jak kopie w tyłek, to trzeba wziąć się w garść i przeć do przodu - nie ma, że boli.
bo może być już tylko lepiej.
Subskrybuj:
Posty (Atom)