27 paź 2010

to mój dzień.

zdecydowanie.
poczułam flow! zapomniałam o świecie i tańczyłam...
czuję się bosko :)
wszystkim życzę tak udanego dnia, jak ja dziś miałam.
:)

25 paź 2010

moje taneczne niedoskonałości.

nie tańczę swoim ciężarem.
nie otwieram się do końca.
moje ciało nie jest wahadłem.
taniec to nie jest taka prosta sprawa.
ale się nie poddaję i tańczę dalej!

24 paź 2010

z tablicy ogłoszeń.

szukam chłopaka z odkurzaczem.
jeśli masz odkurzacz i jesteś fajny to odezwij się proszę.
czekam na wiadomość. chlopakzodkurzaczem@wp.pl
krysia.
:)

23 paź 2010

widziałam to, czego się bałam.

i nie było źle.
nie byłam wtedy sama.
towarzyszyła mi muzyka, piękna pogoda i wiatr.
radosna obojętność poprowadziła mnie przez cały dzień.

22 paź 2010

zmiany.

jakoś tak mi lepiej chyba.
zmienia się świat i zmienia się klusia.
nic nie zostanie już jak dawniej.
jutro czeka nas nowe.
marzy mi się by było dobre.

21 paź 2010

kiedy serce kłóci się z mózgiem.

chcę wtedy pozostać bez serca.
wyciągnąć je na dzień lub dwa
i spokojnie zapomnieć.
pozwolić by znów wszystko wróciło do normy.
ale cholera tak się nie da!

20 paź 2010

...

no i widzisz
znowu życie okazało się
mądrzejsze ode mnie
jest piękne i warte

i serce jakby mniej boli

cudowna terapia
palące
gorzkie jak każde prawdziwe lekarstwo
jedyne w swoim rodzaju
krople nasercowe -
łzy

RB

19 paź 2010

kolejny długi dzień za mną.

jesienna pogoda zaglądnęła do mojej duszy.
czasami jest mgliście, zimno i niemiło.
ale zdarzają się dni kiedy świeci słonko i moja dusza mieni się jak kolorowe liście na drzewach.

18 paź 2010

16 paź 2010

wisła.

wspaniale było spotkać ludzi z klasy, z którymi nie widziałam się ponad rok.
warto było jechać 70 km, żeby zamienić parę zdań, pośmiać się, dowiedzieć się co u nich. centrum wisły troszkę się zmieniło, ale smak wuzetki z cukierni janeczka na szczęście nie! jak zawsze rewelacyjnie smaczna.

13 paź 2010

nagły spadek formy.

czuję się dzisiaj fatalnie.
byłam rano na zajęciach wychowania fizycznego, które miały mi dać siłę na cały dzień. o dziwo było na odwrót.
robię sobie dzień przerwy od tańców i wypoczywam w domu.
mam nadzieję, że energia, siły i optymizm wrócą.

12 paź 2010

w oczekiwaniu na weekend.

marzy mi się już piątek po południu.
spakuję swój plecak, wsiądę do pociągu i sru do łazisk.
piątkowy, późny wieczór spędzę już w domu.
w sobotę pojadę z przyjaciółmi na spotkanie klasowe do wisły.
a niedziela w domu...
i będzie dobrze!
tęsknię.

11 paź 2010

w przerwie na życie.

45 minutowa podróż autobusem do domu.
szybki, ale pyszny obiad.
łyk herbaty i chwila wytchnienia.
a teraz dalej na zajęcia i tańce.
mój dzień kończy się po 23...
but i like it!

10 paź 2010

zmęczona.

dzisiaj było dużo gości,
dużo zmywania...
ale jutro wolne.
zostają studia i tańce.
dobranoc.

zabawa gwarantowana.

gdy imprezujemy u ali i bartka.
jest dobra muzyka i wyborowe towarzystwo.
tylko niektórych głowa boli rano.
na szczęście mnie nie.

8 paź 2010

a kiedy nie tańczę czegoś mi brak...

i jest mi smutno.
czuję się zamknięta w czterech ścianach.
szukam miejsca, gdzie mogłabym rozwinąć skrzydła,
dać upust uczuciom, wyrzucić z siebie wszystko co mnie dziś dotknęło
i tańczyć do utraty tchu.

szukam siebie i czegoś jeszcze...

7 paź 2010

***

żyjemy sobie
z sensem i bez
czasem na przekór
a czesem wbrew
dla kogoś po coś
z celem bez celu

chcemy tak dużo
możemy niewiele

renata blicharz

6 paź 2010

opole wieczorną porą.

powoli układa się do snu.
po ulicach spacerują jeszcze ludzie.
zakochane pary, grupki przyjaciół, panowie i panie z psami.
jest także i klusia, wracająca z tańców.
rozbujana muzyką  nie idzie lecz płynie w stronę przystanku autobusowego.
w głowie ma muzykę, układy choreograficzne i gdyby była bardziej odważna to tańczyłaby na ulicy.
i jakoś wcale nie jest jej strasznie samej czekać na autobus.
bo wierzy, że jest Ktoś kto czuwa nad nią, by bezpiecznie wróciła do domu.

5 paź 2010

zbieram się do kupy.

kryzys w mojej głowie się skończył.
moje oczy coraz częściej się śmieją.
wielu ludzi wokół troszczy się o mnie.
z serca im dziękuję.

4 paź 2010

studia

czas rozpocząć.
już zdążyli zdenerwować mnie planem, zmianami tego planu i bezsensowną organizacją studiów.
szkoda nerwów.
dzisiaj odpuściłam sobie zajęcia, poszłam do pracy.
mam nadzieję, że uda mi się połączyć studia, pracę i tańce.
mimo wszystko pozytywnie.

3 paź 2010

i po tańcach,

wróciłam.
było pięknie, pracowicie i mega męcząco.
nigdy wcześniej nie czułam, że mam tyle mięśni..
strasznie wszystko mnie boli, ale i tak było rewelacyjnie.
nic tylko tańczyć.
do kwietnia!