tlk katowice-opole. pociąg opóźniony 35 minut.
stoję na peronie z ciężkim plecakiem i czekam.
w końcu jest, wsiadam znudzona.
znajduję wolny przedział, wchodzę i zajmuję miejsce przy oknie.
przysiadają się dwie dziewczyny.
po chwili dołączają do nas dwaj przystojni i eleganccy młodzi mężczyźni.
zakładam już słuchawki na uszy lecz przerywa mi ciekawa konwersacja po angielsku.
po 15 minutach dowiaduję się, że ci przystojni młodzieńcy to amerykańscy Mormoni.
rozmawiamy wszyscy w szóstkę o sobie, o Bogu, swojej wierze, o polsce i ameryce.
i szczerze wam powiem, nigdy tak szybko i przyjemnie nie minęła mi podróż z katowic do opola.
szkoda było wysiadać...
reszta współpasażerów jechała do wrocławia.
fantastyczna podróż ze wspaniałymi ludźmi.
mam nadzieję, że jeszcze kiedyś ich spotkam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz