piwo w radosnym towarzystwie.
mroźny spacer do domu.
parapetówka 2.0.
sobotni dziwny dzień
damskie rozmowy
alkowe frytki
i szalona nocna podróż do brennej z chłopakami
czyli tam i z powrotem.
są ludzie, których kocham jak braci,
zaskakują mnie za każdym razem
ale ciągle uczę się ufać.
PS. wzięłam oddech i znalazłam trochę uśmiechu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz