28 sty 2014

to był dziwny weekend.

piwo w radosnym towarzystwie.
mroźny spacer do domu.
parapetówka 2.0.

sobotni dziwny dzień
damskie rozmowy
alkowe frytki
i szalona nocna podróż do brennej z chłopakami
czyli tam i z powrotem.

są ludzie, których kocham jak braci,
zaskakują mnie za każdym razem
ale ciągle uczę się ufać.

PS. wzięłam oddech i znalazłam trochę uśmiechu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz