piątkowa wędrówka do schroniska we mgle i ciemnościach.
trzynastogodzinne sobotnie wzmagania na orlej perci i niespotykane odczucia.
a niedziela pełna bólu, pięknych widoków
i przekonania, że w górach jest wszystko
czego mi trzeba.
i szkoda tylko, że powrót do rzeczywistości tak trudny.
bo znów przyszło mi oglądać twarz, o której chcę zapomnieć...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz