w dniach 3-6 lutego
miałam okazję spędzić czas w pięknych, białych do granic możliwości górach.
szlaki zasypane były świeżym puchem, a ja miałam nowe raki do wypróbowania,
w drodze towarzyszyła mi Ewelina vel WANDA i Marcin.
o ciepło na ciele i duszy dbała gorąca i słodka herbata z termosu.
choć z powodu 3 stopnia zagrożenia lawinowego plany wyprawy nie zostały zrealizowane to i tak był to najpiękniejszy wypoczynek od studiów, Opola i całej reszty.
PS. Kiedy tylko ukradnę jakieś zdjęcie od Marcina, wrzucę je, by można było zobaczyć jak pięknie tam było.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz